Dawno już nic nie pisałem więc w nadchodzących dniach uraczę Was kilkoma wpisami. Oto pierwszy z nich.
Wyjaśnienie inne wątpliwości, chronologicznej, naprowadza nas na najbardziej prawdopodobną genezę nazwy tej broni. Rzeczywiście Mołotow był zastępcą przewodniczącego Państwowego Komitetu Obrony ZSRS. Rzeczywiście podpisał wspomnianą uchwałę. Jednak PKO powstał po napaści III Rzeszy na Związek Sowiecki.
Od pierwszych dni wojny, gdy panika w szeregach Armii Czerwonej paraliżowała praktycznie każde większe działania obronne czy zaczepne, ci Krasnoarmiejcy, którzy jednak chcieli walczyć, w bojach z niemieckimi czołgami używali, znanych sobie choćby z wojny zimowej, butelek z benzyną. Była to całkiem skuteczna, niedroga i szybka w produkcji broń której mógł użyć każdy piechur. W czasie, gdy Niezwyciężona Armia Czerwona oddawała całe połacie kraju bez walki, gdy wiele z fabryk sowieckich przerzucano pospiesznie na wschód gigantycznego państwa, zaopatrzenie piechoty w wystarczającą ilość granatów przeciwpancernych było „niewystarczające”. Najpierw poszczególne kompania następnie pułki i dywizje zaczęły produkcję własnych „ręcznych środków przeciwpancernych”. Uchwała podpisana przez Mołotowa sankcjonowała to zjawisko i spowodowała, że na zapleczu Frontów zaczęły powstawać całe fabryki produkujące „koktajle”. Niemcy dowiedzieli się w jakiś sposób o tej uchwale i o tym kto ją podpisał. I najprawdopodobniej to oni, nie Finowie, są autorami popularnej nazwy butelki zapalającej.
I tak oto, po przeczytaniu tego wpisu, staliście się mądrzejsi od Wikipedii. Gratuluję ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz